Tragedia uniknięta o włos: 11-latek ze Śremu przeżył zawalenie się dachu garażu
W ostatni czwartek miasteczko Śrem stało się areną niebezpiecznego incydentu. Młody chłopiec znalazł się w opresji, gdy pod jego ciężarem runął dach garażu, na którym stąpał. W tę sytuację zaangażowane były lokalne służby ratunkowe – zarówno straż pożarna, jak i medyczna ekipa ratunkowa.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w czwartkowe popołudnie, około godziny 18:00. To właśnie wtedy strażacy ze Śremu otrzymali zgłoszenie z ul. Popiełuszki. Alarm dotyczył młodego chłopca, którego nieszczęśliwy upadek spowodowany był zawaleniem się dachu garażu. Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowani zostali funkcjonariusze straży pożarnej oraz ekipa Zespołu Ratownictwa Medycznego.
Z powodu nieszczęśliwego wypadku, na który wpływu miała nieodpowiednia konstrukcja dachu garażu, szczegółowe informacje zostały zgromadzone przez miejscowych reportażystów. Według relacji portalu Śrem Nasze Miasto, 11-letni chłopiec spacerował po dachu garażu, który usytuowany jest na podwórku jednej z kamienic. Okazało się, że konstrukcja składała się głównie ze starych desek i warstwy bitumicznej (papy). Te elementy nie były w stanie udźwignąć ciężaru chłopca, co doprowadziło do tragicznego w skutkach zawalenia się dachu.